środa, 12 marca 2014

Listy niczyje - historia córki Czarnego Pana

Mała informacja na początek. Zmieniłam kolejność oceny (chyba to widać), lecz myślę, że to nic nie zmienia (przynajmniej w większym stopniu), ale piszę to na wszelki wypadek. No i jeszcze kliknij!


Pierwsze wrażenie 12/15
- nazwa/link 4/5
Link nie był dla mnie oczywisty. Listy-niczyje... Nigdy nie pomyślałabym, że to blog o Potterze. Na szczęście mamy belkę, na której pisze "Historia córki Czarnego Pana" i jest obrazek Insygnium Śmierci (Czarna Różdżka <3). Więc jak na razie nie podpadłaś.
Po nazwie i linku mam dobre przeczucia. Już te dwa, tak bardzo, znaczące słowa ("Czarnego Pana") zachęciły mnie do czytania! Nazwa trafiła już w moje gusty! Nie będzie to jakieś durne opko o cudownym Potterku, który jest pe***em (sorry, ale Potter to... głupek) i ratuje świat przed zajeb****m Lordem Ochlejmordem yyy... Voldemortem itp., tylko o córeczce Czarnego Pana! Mam nadzieję, że Voldziu został tatusiem jeszcze w szkole, kiedy był przystojny XD. 
Ok, już przestaję wariować. Link jest mało znaczący, nazwa przeciwnie. Nie wiem co jest ważniejsze, ale punkt odjęłam za nieszczęsny link, po którym ja, miłośniczka serii "Harry Potter", nie dowiedziałam się o czym będzie blog!
- inne 4/5
Lista moich innych wrażeń:
Mam dobre przeczucia.
Wchodziłam już na twojego bloga, ale nie umiałam się zabrać do pisania oceny, niestety.
Chcę zacząć jak najszybciej czytać! 
Nazwa już wcześniej mi się z czymś kojarzyła, ale nie umiałam sobie przypomnieć z czym. Potem zobaczyłam ocenę twojego bloga na innej ocenialni i od razu sobie przypomniałam. Po skończeniu oceny zobaczę, jak bardzo różni się moją opinia od szlafroka.
To chyba już tyle "innych" wrażeń. Rzadko kiedy mam ich tyle! Zwykle w ogóle lub jedno.
- wygląd 3/5
Na samym początku nie podobał mi się. Po kilku wejściach powoli się do niego przekonałam. Jednak teraz opisuje "Pierwsze wrażenie" dlatego, niestety, muszę trochę skrytykować.
Minimalizm jest ok. Nie podoba mi się ta szarość. Na bloga dodałabym trochę koloru. Do tego szablonu nie pasuje paleta barw, ale jest przecież tyle innych... Mogę się mylić pisząc o dodaniu koloru na bloga, bo blogi o córkach, synach i krewnych Czarnego Pana są zwykle smutne... Nie ma w nich szczypty szczęścia. Rzadko kiedy z małej buteleczki Felix Felicis wyleje się kropelka, która spadnie na bloga. No cóż to tyle na razie bo nie będę miała co do pisania w "Wyglądzie".


Treść i gramatyka 17,5/20
- styl pisania 9,5/10
Każdy rozdział mile się czyta. Robisz drobne powtórzenia lub czasami większe, ale nie wpływa to negatywnie na całość tekstu. 
Długość postów jest wręcz idealna! Nie za krótkie, nie za długie... świetna długość. Niektórzy blogerzy rozpisują się... nie wiadomo po co, a inni (w tym ja) piszą tak krótkie posty, że trudno coś wyczytać.

Rozdział 1
Po pierwsze zaczęłaś listem, który nie musiał być zapisany jako cytat. Wystarczyło tylko napisać tekst pochyłym pismem, aczkolwiek dwa cudzysłowy nie przeszkadzały w całym tekście. Poza tym rozdział był dobrze napisany. Nie widziałam błędów, może jedynie od powtórzenia spójnika "że" (o tym w błędach). 
Szczególnie w rozdziale podobał mi się fragment kiedy Voldemort "przyciągnął" chłopaka swojej córki. Dopiero po pojawieniu się bruneta dowidziałam się kto został przyciągnięty. Na samym początku pomyślałam, że to Bellatrix lub któryś członek rodziny Malfoy'ów, więc "tajemnica" ukryta w fragmencie świetnie Ci wyszła... W dodatku nie napisałaś jak się nazywa chłopak Narcize... No cóż, jego imię nie będzie istotne po tym jak zacny Riddle krzyknął "Nagini obiad". No właśnie i skąd pomysł na takie imię (Narcize)? Nie żebym miała jakieś pretensje, lecz wyrazy z sylabami nar-cyz od razu kojarzą mi się z Narcyzą Malfoy. Czy to od niej to imię? Może się dowiem po przeczytaniu zakładek, a jak na razie zabieram się do dalszego czytania. 

Rozdział 2
Po przeczytaniu kawałka tekstu znalazłam "chyba błąd". Jest nim klątwa crucatiusa. Wydaje mi się (nie jestem tego pewna), że powinno to być napisane z dużej litery, klątwa Crucatiusa lub Klątwa Cruciatusa. Wszystkie nazwy z serii "Harry Potter" są dla mnie bliskością dementora. Szczęście wypływa i zaczynam pływać po otchłani internetu. Więc mogę się mylić. Ok, idziemy dalej.
Po przeczytaniu tego rozdziału uważam, że piszesz świetnie i bardzo realistycznie. Hmm... z tym drugim to lekko przesadziłam, bo czytając rozdział nie byłam Narcize, ale byłam gdzieś w Świecie Magii... Powiem tak: Twój blog jest bliski samej książce "Harry Potter"... No dobra, przejdę do sedna sprawy. Sen, który śnił się Narcyzie (tak po Polsku...) był bardzo realistyczny. Nie śnił mi się, lecz myślałam, iż to życie, nie jawa. Jak dla mnie to plus i uważam, że J.K. Rowling jest tylko kilka metrów przed Tobą.
- Co do nieszczęsnej klątwy to sprawdziłam i obydwa wyrazy pisze się z wielkiej litery. Ten nieszczęsny, Potterowski język...

Rozdział 3
 Tak... Po raz kolejny się zdziwiłam, i to dwa razy. Pierwszy raz był wtedy, kiedy dowiedziałam się, iż Narcize jest gryfonką i że Malfoy nie jest zbyt miłym gościem. Byłam pewna, że dziewczyna chodzi do Slytherinu, a Draco to jej dobry kolega, albo przynajmniej się nie kłócą. Drugi raz...  no cóż lekko się pogubiłam, jednak wydaje mi się, iż to z tego powodu (a raczej fragmentu):
"Potrząsnęła w końcu głową, jakby odganiając od siebie myśli. Schowała list do szkatułki, którą dostała od babci."
Szkatułkę dostała od babci, ale (jak na razie) nie wiadomo czy od strony matki czy ojca. (Nie wiadomo także kto był matką Narcyzy, jednak to już inna historia.) Od strony ojca raczej nie dostała, a strona matki jest całkowicie nieznana. Poza tym, gdyby istniała chociaż mała cząstka w Narcize, która pamiętałaby matkę, we wszystkich rozdziałach pisałoby "Pamiętała", a nie "Nie znała". Nie umiałam tego w dobry sposób złożyć i zdanie wyszło tak, a nie inaczej. 


Rozdział 4
Trudno mi coś powiedzieć o tym rozdziale. Jedyne co mam do powiedzenia to to, że był fragment o matce. Coś, czego tak bardzo oczekiwałam. Jednak nie będę się teraz rozpisywać. Teraz jest mi to trudno zrobić.

Rozdział 5
 Przeczytałam tylko kawałek i jakoś spodobało mi się to zdanie: "Narcize miała talent do zapamiętywania szpetnych ludzi.". Nie wiem czemu, ale może dlatego, że każdy sarkazm jest dla mnie zabawny. Codziennie go słyszę i sama puszczam jakieś riposty... Można powiedzieć, iż suchary latają koło mnie na miotle, a ten dwa razy się do mnie zbliżył (pisząc "ten dwa razy się do mnie zbliżył" chodziło mi o to, że słyszałam go wcześniej i mile mi się kojarzy...). Hmm... chyba nie ma sensu mówić więcej o tym zdaniu. Spodobało mi się i tylko tyle mam do powiedzenia. Oprócz tego większość rozdziału to dialog (nie licząc opisów przy nim) pierwszy raz z nowym nauczycielem, a drugi z Garym. Szczególnie podoba mi się sarkazm dziewczyny i jej myśli o Cassandrze (dobrze?). Nie chcę więcej pisać, ponieważ wielu osobom może się spodobać ten blog i nie chcę dużo zdradzać.
Tym kończę styl pisania.
- błędy 4/5
Jak napisałam w "styl pisania" robisz małe powtórzenia. Są one tak małe, że nie wiem czy napiszę jakieś przykłady błędów. Może jeszcze coś znajdę, ale jak na razie zauważyłam, iż Twoim najczęstszym powtórzeniem jest spójnik "że". Niestety nie znam innych wyrazów, aby zastąpić ten spójnik (jedynie "iż", ale to już inna inszość). Przyznam się szczerze, że ja też robię powtórzenia i to zwykle widać, lecz zauważam je i staram się zastępować je innymi wyrazami ("je" powtórka...). Czasem pisząc ocenę korzystam z tych wszystkich słowników synonimów, wyrazów bliskoznacznych, internetowych i błąd w pewnym stopniu znika. Och! Po co ja to piszę?! W zasadzie jedyną rysą w Twoim opowiadaniu jest ta nieszczęsna powtórka "ŻE"! Innych błędów nie zauważyłam. Na jedną literówkę przymknęłam oko i... zamierzam się zabrać do pisania dalszej oceny.
- dodatki 4/5
Jeśli chodzi o posty nie ma dodatków. W opowiadaniu nie ma sensu dodawać obrazków dlatego nie odejmę Ci punktów. Jednak też ich nie dodam. Więc skoro nie będę nic pisać o postach, to napiszę o stronach.
Pierwsza jest "Strona główna". Normalna nazwa, której nie trzeba zmieniać, przekierowuje na stronę główną.
Bohaterowie - Tak! W końcu się dowiedziałam kto jest matką Narcize i dlaczego jest Chorwatką! (A swoją drogą, wcześniej o tym nie pisałam, Chorwatka, Chorwat [normalnie Hogwart...] pisze się z wielkiej litery. Mieszkańców państw [Polak, Czech, Niemiec itd. piszemy z wielkiej litery.) No, ale bardziej o zakładce. Zakładka bardzo przydatna i za to mogę jedynie dodać punt. Błędów również nie zauważyłam.
Zarys fabuły - Może to dziwne, ale nigdy nie spotkałam się z taką zakładką (chyba tylko raz w Zapachu luizytu, lecz to na razie nieistotne). Wyjaśniasz tu różne błędy w historii, które mogą się zdarzyć na blogu (jednak tylko dociekliwi by je odnaleźli...). Nie wiedzieć czemu trudno mi coś napisać o tej zakładce.
Linki - Chyba nie muszę wypowiadać się na temat tej zakładki? Raczej wszyscy wiedzą o co chodzi. Postaram się więcej czasu poświęcić na coś innego.
Autorka - Opowiadasz o sobie, ale piszesz, że nie przepadasz za tym. Dodam Ci za to punkt(a). Ja też za tym nie przepadam i opisy o sobie piszę raczej zakręcone (jak moje życie), zresztą ja wszystko pisze zakręcone (nawet notatki z lekcji) i lubię pisać w punktach... Błędów nie zauważyłam, zakładka przydatna. Coś jeszcze? Masz kota :3! Koty <3!!
SpAmOwNiK (czyt. Spamownik) - Rzecz przydatna, aczkolwiek niekonieczna. Jednak mało osób trzyma się zasady i nie spamuje pod rozdziałem. >Kolejna rzecz, o której nie wiem co napisać<

Tym kończę treść i gramatykę. Przepraszam za dodatki, ale trudno było mi cokolwiek napisać. 

Wygląd 6/15
- kolorystyka 2/5
 Jest szaro i smutno... Co prawda bohaterka nie ma w życiu najlepiej, lecz dla mnie na blogu zawsze musi być wesoło. Niekoniecznie w tekście, ale wygląd musi rozweselić. Ok, czasem podobają mi się takie smutne blogi, a raczej wygląd, aczkolwiek ten do gustu mi nie przypadł.
Świetnie pasuje do tematyki bloga, ale jak pisałam powyżej wygląd musi rozweselić. No cóż, powtarzam się i gdybym mogła to nic na temat wyglądu bym nie napisała. Mam nadzieję, iż nikt (a w szczególności autorka bloga) nie obrazi się jeśli przejdę do dalszego punktu.
- nagłówek/szablon 2/5
Pierwsze zacznę od nagłówka. W oczy rzucają się okulary, przedmioty z tyłu są, prawie, niezauważalne. Jednak ja muszę napisać coś o nagłówku, a co się z tym wiąże? Przyglądam się mu.
Z tyłu jest kartka książki. Prawdopodobnie z "Baśnie Barda Beedle a - Czara Mara i jej gdaczący pieniek". Na kartce pisze "The tales of Voldemort's daughter", czyli po Polsku "Opowieść o córce Voldemorta/ z córką Voldemorta".
Tyle mam do powiedzenia o nagłówku. Teraz ogółem cały szablon.
Szablon jest delikatny z niczym się nie gryzie, bo nie ma z czym. Na blogu panuje porządek, który zakłóca Death. Wydaje mi się, iż jest on tu tylko dlatego, aby coś było. Tak, na pewno nikt nie zrozumiał, lecz chodziło mi o to, że uważam, że jest on tu tylko dlatego, żeby uzupełnić pustkę... (Masakra.) Nie za bardzo podoba mi się ten pomysł...
Och! Sorry, nie zdziwiłabym się gdyby nikt nie rozumiał do czego zmierzam / o co chodzi. Dlatego w skrócie:
Nagłówek jest to jedyna rzecz na blogu, która nie jest pustką. Niestety widzimy go tylko chwilę czytając rozdział (kiedy czytamy strony widzimy go ciągle). Ok, nagłówka już nie ma, zastąpił go death. Dlaczego on tu jest?! No cóż, w większym stopniu nie przeszkadza, aczkolwiek w najmniejszym stopniu nie pomaga, więc gdyby to wszystko zebrać, obliczyć, zastanowić się nad tym itd. / itp., wychodzi wynik 1:0 dla przeszkadzania... Pomijam opis wilka, obserwatorów i pustka! Po lewej stronie szaro, na środku tekst i bardziej szaro (?), po prawej szaro... Nie, ta melancholia mi przeszkadza!
- ogółem wygląd 2/5
Po labiryncie pokręconych "emocji" podsumowuję w jednym zdaniu: Wygląd nie podoba mi się.
Nie wiedzieć czemu bardzo trudno było mi cokolwiek napisać o szablonie itp., więc chyba z tym wyglądem nawaliłam... 

Pomysł 4/5
Po pierwsze to opowiadanie. Opowiadań jest mnóstwo i nie widzę w tym nic nadzwyczajnego. Po drugie to FF potterowski, też ich jest sporo, lecz ja, potterowska fanka nie odejmuję punkcika. To w końcu Harry Potter... Po trzecie to FF o córce Voldka. Podobno ich jest mnóstwo, ale szczerze mówiąc pierwszy raz czytałam opko o takiej tematyce.
Co tu więcej napisać?

Ogółem 4/5
TY nawaliłaś pod względem wyglądu, lecz napisałaś mi w komentarzu, że po ocenie masz zamiar zmienić wygląd, JA nawaliłam pod względem pisania o Twoim wyglądzie... ale żeśmy się dobrały. Treść i gramatyka poszły Ci dobrze. Wszystko poszło Ci dobrze oprócz wyglądu. Dlatego kończę tą nieszczęsna ocenę, abyś jak najszybciej zmieniła wizytówkę bloga.

Otrzymałaś 34,5 pkt. / 60 pkt., czyli dobry z minusem. Uważam, że moja ocena jest jak Twój wygląd, zawaliła, ale treść na twoim blogu jest świetna i zapraszam każdego fana Pottera :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz